Najchętniej wstęp bym wymazała, ale nie mogę, ponieważ mam coś do przekazania pewnej ANONIMOWEJ natrętnej osobie, która komentuje mojego bloga:
-Otóż moja droga, możesz krytykować mnie ile wlezie, mnie to i tak nie rusza- nie znasz mnie, więc nie masz prawa wydawać osądu, jeśli nie podoba Ci się tutaj to po prostu nie wchodź, ja Ciebie nie zmuszam. Dla mnie twoje słowa pisane i podpisane jako anonimowy użytkownik są nic nie warte, bo anonim=brak odwagi, tyle w temacie.
Zastanawiacie się, jak się ma moja żywieniowa rewolucja? Pamiętacie pierwszy punkt z mojej listy zmian, który wprowadziłam w życie od 15 czerwca? Brzmiał:
JAJKA. Wybierać 0, albo 1..
Muszę się pochwalić- udało mi się! Wyuczyłam się nawyku i kiedy jestem w sklepie to rzeczywiście kupuję jajka oznaczone tylko 1 albo 0, czego nigdy przedtem nie robiłam- od kiedy pamiętam, brałam pierwsze lepsze z półki, o przystępnej cenie.
Zdarza się, że na półkach jest kilkanaście opakowań jajek, zauważyłam, że prawie na każdym producent zapewnia: ''od zdrowej kury'' albo ''szczęśliwa kura'', ja mimo tych zapewnień nie ufam im ślepo i zaglądam do środka, w celu wyjęcia jajka i odczytania jego numeru. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy widzę 3kę! Dlaczego hodowcy kłamią, przecież kury z chowu klatkowego, jak najbardziej nie można nazwać zadowoloną z życia?!
Przeraża mnie fakt, że dopiero co piąty kartonik jest z chowu ekologicznego, albo wolno wybiegowego, czasami muszę na prawdę długo szukać, póki nie znajdę odpowiedniego!
Pierwsze zjedzone ekologiczne jajko to było doznanie, różnica jest ogromna, po przygotowaniu szczególnie wyróżnia się żółtko, jego kolor jest żywszy niż w przypadku 3ki czy 2ki, od razu widać, że zdrowszy, białko natomiast to uczta dla podniebienia- zupełnie inny smak, aż chce się jeść!
Jedynym minusem całego przedsięwzięcia jest cena, w moim przypadku budżet domowy jakoś szczególnie się nie zmieni, tygodniowo w moim domu zjada się z dwa opakowania jajek ( w przeliczeniu jakieś 6-12 sztuk, w zależności od zapotrzebowania), więc jeśli przedtem wydawaliśmy tygodniowo 3-7 zł na jajka, a teraz 6-12 zł, to nie uczyni nam szkody, ale jak z waszych komentarzy pod postem o kurach wynika, u niektórych z was kupuje się dużo więcej, jeśli na przykład na tydzień potrzebujecie 4 opakowania, to cena nie będzie już niestety za wesoła...
Ale proszę nie zrażajcie się, na prawdę lepiej dołożyć pieniążków, nawet czasami zrezygnować z czegoś innego i wyjąć z koszyka na przykład czekoladę, żeby mieć później czyste sumienie, że nie bierze się udziału w cierpieniu kurki.
Innym rozwiązaniem, które może wam ułatwić życie jest kupowanie jajek od Pań czy Panów ze wsi na bazarku, czy rynku, które kuszą swoją ceną i są od swojskich kurek, ale radzę wam znaleźć jedną zaufaną osobę, u której kupują na przykład wasi znajomi i macie od nich pozytywne rekomendacje, niż od obcych, gdyż nie wiemy nic o ich produkcie, nie znamy ich pochodzenia ...
Co jeszcze zmieniłam w swoich nawykach? Przez 6 dni nie jadłam batonów, chipsów, lodów i wafelków w czekoladzie, bez czego przedtem nie mogłam sobie wyobrazić życia!
Wytrwałam, aż do wczoraj, kiedy to poczęstowałam się chipsami i czekoladką. Co jest najlepsze w tym wszystkim? Zrobiłam to - nie bo musiałam, miałam taką potrzebę, ale z uprzejmości, żeby nie odmówić i jak to się zakończyło? Nie smakowało mi, najzwyczajniej w świecie odzwyczaiłam się, nie czułam tego co przedtem, jak papier i jakoś mnie nie ciągnie do sięgania po kolejne, może to przez wczorajszą pogodę, albo przez chwilowy brak apetytu? O tym przekonam się jeszcze... Będę relacjonowała na bieżąco jak się sprawy mają. To jest mój drugi punkt z listy: Nie jeść wafelków, batoników w czekoladzie, ani chipsów 6 dni w tygodniu. 3majcie kciuki za efekt:)
Kamcia
nie ma się co przejmować anonimami :) kasuj to i już ! :)
OdpowiedzUsuńWell, no nie Ty jedna masz takie komentarze, zauważyłam je też u innych blogerek, na szczęście idiotkami nie ma się co przejmować :)
OdpowiedzUsuńNie kasuj, tylko zablokuj możliwość komentowania anonimom :)
Anonimy, jak ja to kocham... ja sie tym zwyczajnie nie przejmuje, ludziom sie nudzi, sa zadrosci, wredni lub podwyzaszaja soje ego, albo niweluja kompleksy, bo sami nic w zyciu nie umieja zrobic
OdpowiedzUsuńWidze, ze zmieniasz dietke jak ja. Ale Tobie to szybko poszło, bo ja przez 3 miesiace stopniowo ograniczalam slodycze.
no minimalna różnica jest;)
OdpowiedzUsuńoch te anonimy :0
OdpowiedzUsuńnie ma co się przejmować anonimami -.- ;)
OdpowiedzUsuńkamila
hmm .. to chyba każdy ma jakiś problem z anonimami, niestety takie osoby po prostu się boją ujawnić i myślą że jak napiszą parę złych słów i zostaną anonimami będą kimś fajnym, ale się cholernie mylą ;D
OdpowiedzUsuńoczywiście trzymam kciuki za efekt :D
moja mama kupuje jajka na ryneczku od babki która ma własne kury, nie dość, że są śnieżnobiałe, to mają w środku... 2 ogromne żółtka O_o każde! są pyszne!
OdpowiedzUsuńpodziwiam slodka rewolucje - odstawienie batonikow i innych smacznosci. ja , mimo ze probowalam odstawic , nie jadlam miesiac , ale potem i tak wracam do tego , ale z takim umilowaniem do slodkosci , wiekszym niz wczesniej ; < brak mi silnej woli co do slodyczy. jestem gotowa nie jesc obiadu , byleby tylko zjesc cos dobrego. z jajkami u mnie jest tak , ze kupujemy u zaufanej pani sąsiadki : > Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńanonim anonimowi nierówny, dlatego na chwilę obecną jeszcze nie zablokowałam możliwości takich komentarzy, chociaż kto wie jakbym się zachowała gdyby to u mnie pojawiały się nieprzyjemne komentarze...
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesu! 6dni ? Jestem pełna podziwu :)
będę 3mać kciuki ; )
OdpowiedzUsuńhttp://nikimyworld.blogspot.com/
Gratuluję sukcesu również :) jak zmienia się styl odżywiania i nie ciągnie Cię do niezdrowego jedzenia, to może być tylko lepiej :)
OdpowiedzUsuńja nigdzie się nie wybieram ;]
OdpowiedzUsuńale tobie polecam morze, byłam w tamtym roku i świetnie się bawiłam ! ^^
Mnie też anonimki denerwują, ale wstydzą się przyznać do swojej opinii. ;/ Dziękuję za komentarze i przepraszam, że tak długo nie wchodziłam na tego bloga. Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńte anonimy myślą, że ci dopieką jak będą tak pisać. jest pewnie zazdrosny, że tyle osób lubi ten blog. ;)
OdpowiedzUsuńsuper blog. ;)
obserwuję i zapraszam do mnie. :D
Trzymam za Ciebie kciuki. Ja się nie poddam, więc Ty też tego nie rób. :) Powodzenia i udanych wakacji Cy życzę :)
OdpowiedzUsuńPS. nie przejmuj się anonimami :
Anonimowi myślą że jak tak napiszą to będą fajni:/
OdpowiedzUsuńNiech se założą bloga i się pochwalą ;/
Mi się bardzo twój blog podoba:D
Pozdrawiam i zapraszam do siebie:*
http://musicheartlistener.blogspot.com/
właśnie, zablokuj anonimowe komentarze i tym sposobem pozbędziesz sie problemu :)
OdpowiedzUsuńbtw, u mnie w domu zawsze dzieliło się jajka na te "od kury", kupowane u sąsiadki, i te "ze sklepu" (jakby te drugie też nie były od kury...) i różnica w smaku jest rzeczywiście ogromna :)
anonim = tchórz , jak już pisałaś ^^
OdpowiedzUsuńu mnie w domciu zawsze zwraca się uwagę na numerek jajka ; DDD
Dokładnie, mam podobne zdanie co do anonimów ;)
OdpowiedzUsuń